Kolejna podróż i przygody już na samym początku. Podchodzę do drzwi automatycznych, przez które ktoś przed chwilą przeszedł, a one nic. Odchodzę kawałek i ponownie próbuję, znów nic. Czyżbym w nocy przemienił się w wampira? W końcu wszedłem innymi. Wchodzę do sklepiku na peronie by kupić coś do picia. Sprzedawczyni biega między kasą i skrzynką z bezpiecznikami bo wciąż je wywala przez co gaśnie światło. W końcu kupuję napój. Najwyraźniej lodówka podłączona jest inaczej bo butelka jest lodowata. Zauważam, że przy kasie leży mała paczka z czaszkami - "Strasznie modne kolczyki". Dobrze, że pociąg szybko nadjeżdża bo na peronie jest mi zimno - jestem lekko ubrany bo w Myślenicach ma być 20 stopni.