poniedziałek, 30 listopada 2015

Can't Take My Eyes Off You

You're just too good to be true
I can't take my eyes off of you
You'd be like heaven to touch
Oh, I wanna hold you so much
At long last love has arrived
And I thank God I'm alive
You're just too good to be true
I can't take my eyes off of you

Pardon the way that I stare.
There's nothing else to compare.
The sight of you leaves me weak.
There are no words left to speak.
But if you feel like I feel.
Please let me know that it's real.
You're just too good to be true.
Can't take my eyes off of you.

I love you baby, and if it's quite all right
I need you baby, you warm a lonely night
I love you baby. Trust in me when I say
Oh pretty baby, don't bring me down I pray
Oh pretty baby, now that I found you, stay
And let me love you, baby let me love you

You're just too good to be true
I can't take my eyes off of you
You'd be like heaven to touch
Oh, I wanna hold you so much
At long last love has arrived
And I thank God I'm alive
You're just too good to be true
I can't take my eyes off of you

I love you baby, and if it's quite all right
I need you baby, you warm a lonely night
I love you baby. Trust in me when I say
Oh, pretty baby, don't bring me down, I pray
Oh pretty baby, now that I found you, stay
Oh, pretty baby, trust in me when I say.

I need you baby, where would you come my way.
Oh pretty baby, now that I found you, stay
And let me love you baby let me love you

niedziela, 15 listopada 2015

Odebrać złodziejom

(c) sjs 2002
 
W związku z nagonką na rysownika Jana Kozę oraz Gazetę Wyborczą, która umieściła jego rysunek, naszła mnie myśl, że przecież jest czymś normalnym, że złodziejom odbiera się zrabowane dobra. Tymczasem pozwoliliśmy nazistom ukraść znak, który pojawił się już w paleolicie - ok. 10 tysięcy lat temu i był używany praktycznie na całym świecie, zazwyczaj jako symbol Słońca. Wojna skończyła się już ponad 70 lat temu, naziści na szczęście są marginesem, więc myślę, że najwyższy czas odebrać im swastykę. Niestety nie wiem jak to zrobić. Myślę jednak, że warto.

Swastyka była używana także w Polsce i to całkiem niedawno - w wojsku dwudziestolecia międzywojennego oraz przez górali jako tzw. krzyżyk niespodziany. Jest dobrze widoczna na kamieniu upamiętniającym miejsce śmierci Mieczysława Karłowicza na stokach Małego Kościelca. Dopiero druga wojna światowa zepsuła jej symbolikę.
Co do samego rysunku, rozumiem go jako ilustrację tego jak łatwo osoby o faszystowskich czy nazistowskich poglądach farbują się obecnie na polskich patriotów.

To są jednak parszywe gnidy!Ktoś się jeszcze dziwi dlaczego nazywam ich GWnianą?!
Posted by Łukasz Kister on 12 listopada 2015

Marian Piłka: "Ta gazeta powinna spotkać się z całkowitym ostracyzmem ze strony patriotycznej opinii publicznej".
Posted by wPolityce.pl on 13 listopada 2015

piątek, 13 listopada 2015

Jeden z powodów kryzysu męskości

Jeżeli rzeczywiście jest tak jak mówi dr Lichtenberg-Kokoszka to kobiety, które nie chcą mieć w przyszłości niemęskich synów nigdy nie powinny stosować antykoncepcji hormonalnej. W każdym razie nie przed urodzeniem dzieci.




Czy ktoś zna jakieś badania, które potwierdzają lub zaprzeczają temu co mówi pani doktor?

Więcej filmów z serii Echa życia płodowego.

poniedziałek, 9 listopada 2015

26 lat temu upadł Mur Berliński

Królik po berlińsku - film dokumentalny o Murze Berlińskim zrobiony w formie filmu przyrodniczego z narracją prowadzoną przez Krystynę Czubównę. Film można obejrzeć na stronie TVP:

http://vod.tvp.pl/dokumenty/historia/krolik-po-berlinsku/wideo/krolik-po-berlinsku/4281354

Z materiałów producenta:

Opowieść o tysiącach dzikich królików, które zamieszkiwały strefę śmierci Muru Berlińskiego. Pas ziemi między dwoma murami był jakby "stworzony" dla tych zwierząt - pełno nietkniętej trawy, drapieżniki zostały za murem, strażnicy pilnowali, żeby żaden człowiek nie "zakłócał" spokoju królików. Przez 28 lat żyły tam zamknięte, ale bezpieczne. Niestety pewnego dnia Mur runął, a króliki musiały poszukać dla siebie nowego miejsca. Film jest alegorią przybliżającą dzieje Europy Wschodniej z "króliczej" perspektywy.

niedziela, 8 listopada 2015

Lewacy odpowiedzieli prawakom


Poziom inteligencji młodej polskiej lewicy!Z cyklu: #ŚmiechPrzezŁzy
Posted by Łukasz Kister on 7 listopada 2015

MęSZczyźni z ONRu - byliście dziś największą atrakcją tegorocznej parady równości... Brawo :D
Posted by Jakub Szymczuk - MIKROBLOG FOTOREPORTERA on 15 czerwca 2013

czwartek, 5 listopada 2015

Bardzo patriotyczny czarny orzeł

Po raz kolejny szczecińskie służby mundurowe zapraszają wszystkich na akcję Honorowego Krwiodawstwa w ramach obchodów...

Posted by Świnoujście w sieci on 5 listopada 2015

niedziela, 1 listopada 2015

Dziady, Halloween, Wszystkich Świętych i Zaduszki

Przełom października i listopada to czas, w którym wszystko się miesza. Najpierw odżywa coroczna dyskusja o szkodliwości Halloween. Następnie Polacy obchodzą w smutku i względnej ciszy radosny (sic!) dzień Wszystkich Świętych by Dzień Zaduszny praktycznie w ogóle zignorować, no chyba, że akurat wypada w weekend.

Nie będę tu pisał czy przyjmowanie różnych świąt z zachodu jest słuszne czy nie. Teraz największa dyskusja dotyczy właśnie Halloween i Walentynek. Jednak tak przecież swojska choinka zawędrowała do Polski dopiero dzięki protestanckim zaborcom. Zresztą cofając się w historii może się okazać, że większość obecnych zwyczajów nie jest pochodzenia słowiańskiego, a daty świąt chrześcijańskich są zbieżne z wcześniejszymi datami świąt religii przedchrześcijańskich. Czy to źle? Oczywiście nie.

Większość z nas o obrzędzie dziadów dowiaduje się w szkole podczas omawiania twórczości Mickiewicza. Spotkanie ze zmarłymi przodkami miało pomóc żywym w ich życiu, a zmarłym zapewnić spokój w zaświatach. Okazuje się, że obrzędy te nadal żyją w niektórych rejonach Polski oraz na wschód o niej i są obchodzone nawet dwa razy w roku - także na wiosnę.

Mówienie o tym, że Halloween jest świętem pogańskim, a nawet satanistycznym jest przejawem niezrozumienia tematu, albo specjalną manipulacją. Sama nazwa pochodzi najprawdopodobniej od All Hallows' E’en, czy wcześniejszego All Hallows' Eve czyli wigilii Wszystkich Świętych. Zwyczaje związane z tym dniem zostały przeniesione do Ameryki blisko 200 lat temu przez irlandzkich (katolickich) emigrantów i tam uległy komercjalizacji. Jak i inne święta.

Myślę, że większym problemem jest właśnie obecna komercjalizacja Bożego Narodzenia niż to, że dwa miesiące wcześniej dzieci bawią się przebierając się za śmierć czy diabły. W końcu obie te postaci występują też w naszych jasełkach czy wśród kolędników. Niektórzy mówią, że śmierci czy diabła nie należy oswajać. Ależ trzeba. Śmierć jest naturalną częścią życia. Nie należy się jej bać tylko być gotowym na jej przyjście. Dla niewierzących następuje wtedy koniec, wierzący zaś przechodzą wtedy do lepszego świata, albo  zostają potępieni. Ponieważ nie znamy dnia ani godziny trzeba pamiętać, że ta chwila nadejdzie i wcześniej żyć tak by nie żałować gdy nastanie.

O diable czyli o szatanie (swoją drogą słowo szatan w hebrajskim oznacza przeciwnika), wierzący też nie powinni zapominać. Jego najlepszą sztuczką jest to, że właśnie zapominamy o jego istnieniu. Pamiętać powinniśmy także, że został on już pokonany przez śmierć Chrystusa, dzięki czemu łatwiej jest nam opierać się jego pokusom i możemy dostąpić zbawienia.

Pierwszy listopada jest właśnie radosnym świętem dedykowanym tym, którzy potrafili właściwie żyć na ziemi i żyją teraz wiecznie dostępując zbawienia. Ponieważ jest to dzień  ku czci wszystkich znanych i nieznanych z imienia świętych jest też dniem, w którym wszyscy mamy imieniny. Czy zatem może to być dzień pogrążony w smutku?

Zaduma bardziej pasuje do Dnia Zadusznego przypadającego 2 listopada. Dla katolików jest on dniem modlitwy za dusze zmarłych przebywające w czyśćcu. Nie wiemy czy nasi zmarli zasłużyli na zbawienie, czy muszą się jeszcze do niego przygotować. Modlitwami możemy im pomóc w tym przygotowaniu.

Tylko 1 listopada jest dniem wolnym od pracy przez co różnice pomiędzy 1 i 2 listopada zatarły się w naszej świadomości.


Niestety nie potrafię prawidłowo podlinkować poniższego komentarza - adres przenosi do komentowanego tekstu, a nie do samego komentarza, który nie jest też od razu widoczny. Jest on jednak na tyle ciekawy, że warto go przeczytać. Z tych powodów publikuję go w całości poniżej.
Anna Różańska · Uniwersytet Adama Mickiewicza

Jako językoznawca, zmagający się z różnymi przesądami na temat kultury angielskiej i amerykańskiej, pozwolę sobie przedstawić kilka faktów. 

Po pierwsze: Halloween to Wigilia Wszystkich Świętych - takie jest dosłowne znaczenie tej nazwy. Jest tu zbieżność dat z pogańskim świętem Samhain, w obchodach można też znaleźć elementy rzymskiego kultu Pomony (bogini sadów) ale jest test dużo elementów chrześcijańskich, które z czasem uległy komercjalizacji i spłyceniu - tak, że dziś nie są już rozpoznawane. Obchody Halloween zaczęły się dawno temu w Irlandii, kiedy pobożni chłopi obchodzili tę noc w t
rwodze jako dzień potępionych. Potem był dzień Wszystkich Świętych, a potem - Dzień Zaduszny. Irlandczycy wokół dnia Wszystkich Świętych utworzyli swoistą triadę: dzień potępionych - dzień zbawionych - dzień dusz czyśćcowych. Zwyczaj ten nie przyjął się jednak w Kościele powszechnym. Łatwo przeniknął natomiast do Wielkiej Brytanii. Z czasem narosła wokół niego bogata obrzędowość: dzieci bawiły się w łowienie jabłek (to element z kultu Pomony, może także ze święta plonów), przygotowywano lampion z rzepy (dynie pojawiły się dopiero, gdy tradycja, wraz z osadnikami Irlandzkimi przywędrowała do Ameryki) i przebierano się. Ów lampion - "Jack o'lantern", który urósł do symbolu Halloween, ma jako uzasadnienie chrześcijańską legendę:

Leniwy, ale inteligentny Jack żył z oszustwa, grając w karty i nigdy nie zdobył się na żaden bezinteresowny czyn. Kiedy przyszła pora, by umarł, zjawił się diabeł po jego duszę. Jack spytał go jednak podstępnie, czy to prawda, co mówią o diabelskim kunszcie do oszukiwania: czy może diabeł zmienić się w jakiś przedmiot, np. pieniążek? Diabeł prychnął tylko i zmienił się w monetę, a Jack ścisnął go mocno w dłoni. Jack miał zaś na dłoni bliznę w kształcie krzyża, a wiadomo, że diabeł nie znosi krzyża: wił się, sapał, a kiedy Jack otworzył wreszcie palce, czmychnął prędko z powrotem do piekła. Jack odetchnął i postanowił sobie pokutę, ale nigdy się za nią nie zabrał. Po roku diabeł wrócił, gdyż dni Jack'a dobiegły końca. Tym razem Jack, chcąc wygrać znowu na czasie, zaproponował mu grę w kości - wiedząc, że to prawdziwie szatańska rozrywka. Diabeł przystał na partyjkę i wyrzucił parę: dwie jedynki. Jack użył własnych kości i wyrzucił dwie trójki, a te ułożyły się w literę "T", jak drzewo krzyża. Szatan znowu uciekł co prędzej do piekła, a Jack obiecał pokutować, ale ciągle zwlekał, aż przyszedł dzień śmierci. Kostucha zabrała Jacka. Poszedł do bram raju, ale święty Piotr nie mógł go wpuścić: wszak przez całe życie Jack nie wykonał ani jednego czynu, który byłby bezinteresowny. Jednak diabeł żywił do Jack'a taką urazę, że nie chciał go wpuścić do piekła. Rzucił mu tylko parę żarzących się węgli, które mu się należały. Jack schował je w skórze rzepy, żeby mu ich wiatr nie zdmuchnął - i tak tuła się jego dusza po świecie. Mówią, że można nieszczęśnika zobaczyć w wigilię Wszystkich Świętych.

Przebieranie się może być zwyczajem francuskim - we Francji odtwarzano w uroczystość wszystkich świętych korowody z "dance macabre" - tańca śmierci - przebierając się za osoby reprezentujące wszystkie grupy społeczne. Przebieranie się weszło do obchodów Halloween prawdopodobnie dopiero w XVIIIw., kiedy irlandzcy i francuscy katolicy zawierali mieszane małżeństwa w Stanach Zjednoczonych.

Zwyczaj proszenia o cukierki jest także katolickiej proweniencji. Podaje się dwa jego źródła. Po pierwsze, w wigilię Wszystkich Świętych ubodzy mieli chodzić od domu do domu i prosić o datki żywnościowe, w zamian obiecując modlitwę za zmarłych z domu ofiarodawcy (wg http://www.bbc.co.uk/schools/events/halloween/). Po drugie, katolicy po przymusowym wprowadzeniu anglikanizmu przez Henryka VIII stawiali opór na różne sposoby, czasem niemądrze. Przykładem takiego niechrześcijańskiego i nieprzemyślanego oporu był "spisek prochowy" (Gunpowder Plot), mający na celu wysadzenie w powietrze budynków parlamentu w trakcie posiedzenia, na którym miał być obecny król. Spisek udaremniono 5 listopada 1605, który to dzień do dziś obchodzony jest w Wielkiej Brytanii przy wystrzałach fajerwerków. W tygodniu następującym po złapaniu spiskowców, rozradowani protestanci mieli w przebraniu odwiedzać katolickich sąsiadów i domagać się ciasta i piwa, by świętować ocalenie króla (tak podaje o. Augustine Thompson, O.P. na stronie http://www.crossroadsinitiative.com/.../Truth_about...).

Jak widać, Halloween było obchodzone na długo przed tym, jak Kościół Szatana zaczął w tym samym dniu obchodzić swoje uroczystości. Nie wiem, jak sataniści świętują ten dzień, ale chyba mają dla niego inną nazwę (Wigilia Wszystkich Świętych nie przystaje do święta satanistycznego, nieprawdaż?). Można ubolewać nad komercjalizacją i spłycaniem jego znaczenia - ten sam los jednak, na naszych oczach, spotyka Uroczystość Narodzenia Pańskiego i Wielkanoc (które to święta, jak wytykają nam Świadkowie Jehowy, też zbiegają się z datami pogańskich uroczystości - my jednak wiemy, że nie czcimy słońca ani odradzających mocy przyrody). Wydaje mi się, że bronić się możemy przez akcentowanie właściwego przekazu tych świąt, a nie ich oprawy. Ważne, aby w naszych domach panowała prawdziwa, religijna atmosfera odpowiednia dla Bożego Narodzenia czy Zmartwychwstania. 

Osobiście nie popieram organizowania Halloween w przedszkolach i szkołach - też jestem z pokolenia, dla którego to obcy obyczaj. Mam jednak zrozumienie dla kultury anglosaskiej i amerykańskiej i nie zabraniam świętowania w domu moim dzieciom, które ten nowy obyczaj wyraźnie pociąga. Skoro już chcą świętować, dbam, by znały legendę o nieszczęsnym Jack'u i rozumiały, że egoizm zamyka drzwi do Nieba - spryt, intelekt nic nie pomogą. Modlimy się też wieczorem za wszystkich sąsiadów, którzy podarowali nam cukierki. Mówię też, że trzeba rozumieć opór starszych przed tą tradycją, bo pochodzi z innych krajów. Możliwe jednak, że za pół wieku obchodzenie Halloween będzie u nas równie popularne, co w USA. Cóż, choinka, którą wszyscy prawie stroimy przed Wigilią Bożego Narodzenia, też przyszła jako nieproszona "niemczyzna" na przełomie XVIII i XIXw. - i została.

Zainteresowanych chrześcijańskimi rysami w obrzędowości Halloween odsyłam do artykułów (niestety w języku angielskim):

1. Halloween: http://www.bbc.co.uk/schools/events/halloween/
2. How Halloween can be redeemed: http://www.americancatholic.org/newsletters/cu/ac1099.asp
3. Halloween: The Real Story! http://www.crossroadsinitiative.com/.../Truth_about...
4. What does the Bible say about Halloween? http://christianity.about.com/.../i/biblehalloween.htm


#Halloween - promocja okultyzmu czy zwykła głupota?
Posted by Stacja7.pl on 30 październik 2013



No nieźle.... Mój kolega (nie podaję kto, bo może nie chcieć) napisał tak:Państwo wyznaniowe nadchodzi szybciej, niż...
Posted by Mikolaj Golachowski on 30 październik 2015



Od ojca: "Kochani, Wszystkich Świętych bez tego obrazu obyć się nie może, czyli niech Wam święci wejdą na głowę! Dzisiaj...
Posted by Langusta na palmie on 1 listopada 2015




EDIT:
Od pani Anny Różańskiej, której tekst powyżej zacytowałem, dostałem aktualizację linków do materiałów uzupełniających:

1. Halloween: http://www.bbc.co.uk/religion/0/24623370
2. How Halloween can be redeemed: http://www.americancatholic.org/news/report.aspx?id=3676