Mój ojciec pracując w MERA-PIAP jakoś pod koniec lat 80-tych rozwiązywał problem z mechanizmem otwierania i zamykania drzwi. Mechanizm psuł się co jakiś czas i nikt nie wiedział czemu. Okazało się, że w którymś miejscu pojawiał się bąbelek powietrza i mechanizm wtedy głupiał. Gdy zespół ojca oddawał PKP cały mechanizm to ustawił go tak by drzwi pod koniec zamykania zwalniały. Po pewnym czasie ojciec dostał telefon od kolejarza z którym współpracował. Powiedział on, że jak zamontowali mechanizm w EZT to przywrócił zamykanie na równomierne dziwiąc się z tego zwalniania. Zrozumiał je dopiero gdy w telewizji zobaczył Francuskiego Łącznika.
Powyższa historia przypomniała mi się podczas oglądania kolejnego świetnego filmu Jakuba Kuleckiego, tym razem poświęconego właśnie EN57.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz