Z awizem i firmową pieczątką udałem się na pocztę. Jeszcze kilka miesięcy temu przechodziłem koło niej praktycznie codziennie, jednak od czasu gdy rozpoczęła się budowa metra wracam do domu zupełnie inną drogą. Wcześniej jednak widywałem dni gdy było wielu klientów, ale także takie gdy nie było nikogo. Po tym jak InPost stracił kontrakt na przesyłki sądowe liczba klientów wzrosła, ale niewiele. To co zastałem tego dnia przebiło jednak moje dotychczasowe doświadczenia z tą placówką - prawie 50 osób w kolejce do dwóch okienek. Przypomniałem sobie, że Poczta Polska reklamowała kiedyś usługę ponownego dostarczenia przesyłki. Sprawdziłem w komórce ile kosztuje taka usługa i zrezygnowałem ze sterczenia w kolejce.
Wróciłem do domu, wypełniłem formularz podając m.in numer dowodu osobistego (po co im?), zobowiązałem się do zapłaty 3,50 zł i dowiedziałem się, że przesyłkę powinienem otrzymać już w środę. Następnego dnia na stronie ze śledzeniem przesyłki pojawiła się informacja mówiąca, że została ona odebrana w placówce. W środę listu oczywiście nie dostałem, w czwartek również. Postanowiłem zatem zadzwonić na numer podany w mailu potwierdzającym przyjęcie przez Pocztę zlecenia na ponowne doręczenie. Po 20 minutach oczekiwania połączyłem się z konsultantką, która przez długi czas nie mogła zrozumieć jaką zamówiłem usługę i w ogóle w jaki sposób jako odbiorca, a nie nadawca, zleciłem jakieś działanie z przesyłką. W końcu stwierdziła, że widzi tylko taką samą informację dotyczącą przesyłki jak ja ("Odebrano w placówce") i powinienem zadzwonić do placówki, w której list był do odbioru, a nie do niej. Kilka razy dzwoniłem na podany numer, jednak nikt nie odebrał. W piątek ponownie spróbowałem dodzwonić się na pocztę, jednak znów bez rezultatu. Spojrzałem jednak na stronę śledzenia przesyłki i zobaczyłem, że rano została przekazana do doręczenia. Wychodząc z pracy zajrzałem do skrzynki i rzeczywiście był mniej tak wyczekiwany list. Okazało się, że tym razem, mimo polecenia, można było go wrzucić. Ciekawe, czy któregoś dnia zjawi się listonosz po te 3,50?
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz