poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Z Warszawy do Gdyni przez... Hongkong

Kilka dni temu jechałem pociągiem do Gdyni. Wcześniej, w ramach eksperymentu, włączyłem udostępnianie swojej lokalizacji. Koleżanka, która śledziła moją pozycję widziała mnie na Warszawie Centralnej, później Wschodniej i nagle za Rondem Żaba napisała:

ooo teraz w fajnym miejscu jesteś
The Metropolis Residence Tower 2, 8-9 Metropolis Dr, Hung Hom, Hongkong

I rzeczywiście, gdy uruchomiłem Google Maps zobaczyłem "swoją" pozycję:


Restart telefonu nie pomógł, włączenie GPS również - w Pendolino GPS nie działa - wciąż byłem w Hongkongu. Nagle w Gdańsku wszystko wróciło do normalności. Wtedy skojarzyłem, że niedaleko mnie siedziała azjatycka parka, która właśnie wysiadła z pociągu. Ale co oni by musieli mieć żeby mój telefon tak zgłupiał? Z tego co widziałem to mieli tylko mały aparat fotograficzny i tablet, na którym oglądali jakiś film. Żeby było ciekawiej to w historii lokalizacji w Google nie widać wycieczki do Chin:


Ma ktoś pomysł jak to było możliwe?

WiFi w telefonie było wyłączone, więc teoretycznie nie brało udziału w określaniu lokalizacji.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz