Zbliżające się referendum jest dobrym przykładem tego jak nie należy stanowić prawa pod wpływem jednego zdarzenia. Na końcu wypowiedź Piotra VaGli Waglowskiego, który w ogóle zachęca do tego by nie brać w nim udziału aby nie stało się wiążące. Sam jeszcze nie wiem czy pójdę, ale jeśli pójdę to zagłosuję tak jak napisałem poniżej.
- Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej?
Jakoś nie wierzę w to, że będzie lepiej po wprowadzeniu JOW-ów. Mamy je w wyborach do senatu i jakoś pozytywnie to na jego skład nie wpłynęło. Wielka Brytania, tak często wspominana przez zwolenników, jest raczej anty przykładem. Jedyna zaleta to możliwość wejścia do parlamentu kandydatów niezależnych, za to zagrożeniem jest rozdrobnienie sejmu, a to już przerabialiśmy.
Głosuję na NIE.
- Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa?
Pytanie jest źle postawione ponieważ nie wynika z niego co będzie jeśli zwycięży negatywna odpowiedź. Może to być równie dobrze zwiększenie kwoty finansowania. Jednak o czym my w ogóle rozmawiamy? Roczna subwencja dla wszystkich uprawnionych partii to ok. 50 mln. Jest to mniej więcej ta sama kwota ile kosztuje wakacyjne otwarcie bramek na autostradzie A1, albo 1/4 budżetu IPN, albo połowa kosztu przeprowadzenia tego referendum.
Głosuję na TAK.
- Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika?
Ładnie tę sprawę opisał Jan Kazimierz Adamczyk. Jedna uwaga do tekstu, ustawa zmieniająca Ordynację podatkową przeszła już cały proces legislacyjny i została opublikowana w Dzienniku Ustaw.
Głosuję na TAK.
Swoją drogą to ciekawe, jak długo referendum jest wiążące? Wg art. 67 ustawy o referendum ogólnokrajowym właściwe organy państwowe powinny niezwłocznie przystąpić do realizacji jego postanowień. Ale co jeśli na pytanie drugie większość osób odpowie pozytywnie?