![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsZb8VY3gVs84rlKnbgVIqw1dAR9DOVnJAHOhw6vU1gKnDFihuNj8gjYrGQMoMDQDdpYeyaRqrSgMykWGaTVHm85JR_kRe-nuDsDm6HyKqcpBeGprijVXJmP4AYqOh2K8SKujqMdTmN10/s600/12400836_1137288136311747_7439890357872101249_n.jpg)
Różne usługi próbują lokalizować użytkowników wg numerów IP czy BTS-ów, przez które się łączą z internetem. Zwykle działa to w miarę dobrze, ale są też wyjątki. Kiedyś idąc przez Puszczę Kampinoską Google zlokalizowało mnie w Trypolisie i to tuż przez wybuchem Arabskiej Wiosny. Przez dłuższy czas prawie codziennie wracając do Śródmieścia z pracy na warszawskiej Woli wpadałem na moment do Monachium. Przez ostatnie kilka miesięcy Facebook upierał się, że łączę się z Ostrołęki. Ostatnio mu się zmieniło i przez chwilę lokalizował mnie w jakiejś wsi koło Ostrołęki, a dzisiaj najpierw znalazł mnie w Teresinie, a później w Pajęcznie. Niestety Facebook wg lokalizacji wyświetla różne propozycje, a przez to jak mnie lokalizuje wyświetla mi same głupoty. Jednocześnie Google, dzięki temu że telefon łączy się przez WiFi, ma prawie idealną moją lokalizację - z dokładnością do 50 metrów. Ale jak sprawdzić moją lokalizację z komputera stacjonarnego to zwykle wskazuje na Rondo Dmowskiego.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz