sobota, 14 września 2013

Z Helu

Właśnie rozpoczynam swoją wędrówkę z Helu. Z dwutygodniowym opóźnieniem, albo tygodniowym, a może paromiesięcznym? Tyle razy zmieniałem termin, że już nie wiem. A może w ogóle bez opóźnienia, tylko we właściwym terminie? Tak jak było w tekście, który dostałem na Wielkanoc - "Opatrzność jest precyzyjna". Jeszcze mi to później ojciec Adam potwierdził w Plackach z rodzynkami. To właściwie jest wspaniała myśl - nawet jak coś teraz wydaje się bez sensu, to ten sens, mimo że niewidoczny, istnieje. Jak to pomaga przetrwać chwile zwątpienia! Na razie w planach mam przejście przez słoneczne plaże, a nie przez ciemne doliny, to może wszystko będzie OK.



















































































































Brak komentarzy :

Prześlij komentarz